Tragiczna śmierć Luiza de Franca
Młody 25-letni zawodnik MMA wagi półśredniej, Brazylijczyk Luiz de Franca, zginął w poniedziałek rano w hali Alta Performance w Natal, gdzie pracował jako instruktor. Według dostępnych informacji, fighter zespołu Kimura Nova Uniao został zastrzelony przez byłego porucznika policji, który trenował pod jego okiem w sali treningowej.

Zaledwie dwa tygodnie wcześniej został on wyrzucony z Alta Performance za jak to określono: „nadmierne okrucieństwo”. Szef lokalnej policji, Lenildo Sen powiedział, że podejrzany o zbrodnię wcześniej cierpiał na depresję, ale ostatnio nie wykazywał oznak problemów psychicznych. Jak się okazało, „diagnoza” kolegów po fachu okazała się z gruntu fałszywa i stało się to co się stało.
„Jestem bardzo zdenerwowany. Trenujący z nami w Las Vegas przez prawie rok Luis de Franca, został zamordowany dziś rano w Natal. Miał zaledwie 25 lat i nigdy nie pakował się w kłopoty. Był dobrym człowiekiem” – napisał o młodym zawodniku legendarny i wstrząśnięty śmiercią kolegi, Wanderlei Silva.




















