UFC 118 „Edgar vs. Penn 2”: MMA pokonało Boks! Wyniki gali!
Ekscentryczny bokser postanowił sprawdzić swoje siły w MMA i to od razu na głębokiej wodzie, bo Couture mimo iż ma już 47 lat to posiada swoją wyrobioną markę w tej formule walki. Pojedynek był reklamowany niezwykle szeroko przez wszystkie media związane nie tylko z MMA ale także z boksem, bo wygadany „Lights Out” jest postacią nietuzinkową i przez wiele lat dostarczał materiału mediom tak poglądami jak też skandalami jakich nie szczędził całą karierę.

Jednak zanim wymienieni bohaterowie wyszli na plac – główną kartę walk otworzył ładnym poddaniem Nate Diaz (12-5), który po trudnym pojedynku uporał się z cenionym w UFC Marcusem Davisem (16-7). Walkę zakończyło gilotynowe duszenie wykonane przez speca od jiu-jitsu jakim jest Diaz.
In minus wypadł występ znanego zawodnika i komentatora stacji ESPN Kenny Floriana (13-5), który nie miał recepty na zapaśnicze umiejętności Graya Maynarda (10-0). W każdej z rund dawał się obalić i kontrolować w parterze. Anie razu nie zaryzykował akcji, która mogłaby mu przynieść powodzenie i dostarczył punktów rywalowi, który wkrótce może zapukać po szansę walki o pas mistrza wagi lekkiej. To zwycięstwo zapewne da mu taką podstawę.
W brazylijskim wewnętrznym pojedynku trzynaste zwycięstwo odniósł niedawny pretendent do pasa mistrzowskiego w średniej kategorii Demian Maia (13-2), który męczył się okrutnie ze sparingartnerem swojego ostatniego rywala i mistrza Andersona Silvy. Mario Miranda (10-3) radził sobie całkiem dobrze w debiucie przeciwko doświadczonemu rywalowi i unikał pułapek grapplingowych jakie ten na niego zastawiał. Nie przyniosło to wygranej ale nie przegrał przed czasem i ze słabszymi rywalami może zacząć wygrywać w przyszłości.
Wynudzoną poprzednimi zmaganiami publiczność mogli wreszcie rozgrzać główni bohaterowie. Wrzawa jaka towarzyszyła wyjściu Randy’go Couture pokazała kto odegra rolę pozytywnego bohatera przeciwko złemu i pyszałkowatemu Jamesowi Toneyowi. Starcie MMA vs. Boks zakończyło się szybko i zgodnie z przewidywaniami. Toney został obalony już w pierwszej akcji, mimo, że zapaśnicze wejście weterana MMA nie było czyste. Couture na zmianę uderzał w parterze i próbował duszeniem poddawać boksera. Ta druga taktyka okazała się skuteczna i tak poległ mistrz słowa, promocji i autoreklamy a wraz z nim cały boks, który chyba w tej konfrontacji nie pokładał zbyt wielkich nadziei. Wszyscy włącznie z prowadzącym galę Joe Roganem nie potrafili ukryć radości. Couture otrzymał w podziękowaniu czarny pas BJJ i odniósł się w krótkich słowach do wygranej – podkreślając, że MMA to…MMA. Toney po walce nie był już tak wygadany jak przed galą w niezliczonych wywiadach i ledwo zdobył się na kilka składnych słów wypowiedzianych z trudem co pokazało że trójkątne duszenie rękami Randyego Couture było niezwykle skuteczne. „Kapitan Ameryka” jak nazywają weterana jeszcze raz „uratował Amerykę” od zła. Boks przegrał z MMA tego wieczora, ale czy ktoś wierzył że mogło być inaczej?
Po niespodziewanej punktowej porażce jakiej doznał hawajski mistrz wagi lekkiej BJ Penn na UFC 112 w Abu Dhabi wszyscy liczyli na rewanż w wykonaniu jednej z najbardziej charyzmatycznych postaci MMA nad Frankie Edgarem, który zaraz po kwietniowej walce zgodził się na ponowną konfrontację. Poprzedni pojedynek zostawił wątpliwości i rewanż był nieodzowny. Bardzo na niego liczył specjalista od jiu-jitsu jakim jest BJ Penn, jednak walkę lepiej zaczął Edgar obalając na starcie Penna, który pokazał jednak klasę i zdołał szybko wstać. Dalej jednak nie było wcale łatwiej Pennowi, bo Edgar przy aplauzie sali kolejny raz obalił faworyta i pokazał że jest szybki tego wieczora i pierwszą rundę wygrał zdecydowanie.
W drugiej Penn zaczął punktować uderzeniami bokserskimi, ale był znów znacznie wolniejszy i dał się kolejny raz obalić! Wstał jak zwykle szybko ale efekt na kartach sędziowskich był korzystny dla Edgara tym bardziej, iż z jego strony docierały też silne niskie kopnięcia. Trzecia runda mogła być przełomem w dominacji Edgara, ale Penn poruszał się za wolno i Frankie stopował go szybkimi atakami oraz próbami obaleń. Trzecia runda także była dla niego.
W kolejnym starciu zaatakował wreszcie Penn i o dziwo obalił rywala. Miał go w ulubionym parterze i miał zapas czasu, ale Frakie wstał a potem popisał się „firmowym” podcięciem po niskim kopnięciu i BJ wylądował na plecach! Tradycyjnie udało mu się wyjść z opresji, ale w końcówce rundy nie istniał a Edgar robił co chciał. Przed finałową piątą odsłoną jasne było że Penn musi coś zmienić by wygrać i tylko nokaut lub poddanie dadzą mu odzyskać pas. Zaatakował z impetem, ale szybkość Edgara była dla niego granicą nie do przejścia nawet w paterze, gdy udało mu się w końcu go obalić. Frankie przetoczył go i rozpoczął kontrolę pojedynku do 1,5 minuty przed końcem. Na minutę przed regulaminowym czasem finisz rozpoczął Edgar a Penn wyglądał jak cień i zdradzał objawy kompletnego wyczerpania. Nic już się nie wydarzyło do końca pojedynku a decyzja mogła być tylko jedna – Frankie Edgar nadal jest mistrzem UFC w wadze lekkiej! Po walce BJ przyznał żę Frankie jest wielkim fighterem co chyba Pennowi przytrafiło się pierwszy raz w karierze. Zapewne też nie wniesie żadnego pozwu na „wazelinę” lub nie znajdzie innej przyczyny porażki poza tym, że tego wieczora był słabszy.
Komplet wyników:
Main event
155 lbs.: Frankie Edgar pokonał BJ Penna przez decyzję 3-0 (50-45 x 3)
Główna karta
265 lbs.: Randy Couture pokonał James Toneya przez poddanie (arm triangle) w 1 rundzie (3:19 min)
185 lbs.: Demian Maia pokonał Mario Mirandę przez decyzję 3-0 (30-27 x 3)
155 lbs.: Gray Maynard pokonał Kenny Floriana przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
170 lbs.: Nate Diaz pokonał Marcusa Davisa przez poddanie (guillotine choke) w 3 rundzie (4:02 min)
Walki eliminacyjne:
155 lbs.: Joe Lauzon pokonał Gabe Ruedigera przez poddanie (armbar) w 1 rundzie (2:01 min)
170 lbs.: Nik Lentz pokonał Andre Winnera przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
185 lbs.: Dan Miller pokonał Johna Saltera przez poddanie (anaconda choke) w 2 rundzie (1:53 min)
170 lbs.: Greg Soto pokonał Nicka Osipczaka przez decyzję 3 -0 (29-28 x 3)
170lbs.: Mike Pierce pokonał Almicar Alves przez poddanie (arm lock) w 3 rundzie (3:11 min)



























