UFC 119: Frank Mir vs. Mirko „Cro Cop” Filipovic!?
Frank Mir pokonał wcześniej Antonio Noguierę na gali UFC 92 w grudniu 2008 roku, dwukrotnie rzucając go na deski i kończąc walkę przed czasem. Ten pojedynek miał być rewanżem za tamtą świetną walkę. Frank jest też jedynym pogromcą Brocka Lesnara, którego w 2008 roku poddał dźwignią na nogę. W rewanżu w lipcu 2009 niestety już nie miał nic do powiedzenia i po gradzie ciosów w parterze został pokonany. Mirko to legenda K-1 a później organizacji Pride i sławę zdobywał w fantastycznych walkach w Japonii gdzie walczył z ówczesną czołówką światową w tym z niepokonanym wówczas Fiodorem Emelianenką, jego bratem Alexandrem i wieloma świetnymi zawodnikami wagi ciężkiej. Poddał go wówczas właśnie Nogueira, którego miałby obecnie zastąpić.
Po podpisaniu umowy z UFC w 2007 roku i upadku Pride, nie szło mu już tak dobrze i po udanym debiucie z Eddie Sanchezem przyszły dwie porażki z Cheickiem Kongo i kompromitująca klęska z Gabrielem Gonzagą przez KO spowodowanym wysokim kopnięciem jakie do tej pory bywało znakiem firmowym leworęcznego Chorwata. Po tym Mirko próbował odnaleźć się z powrotem w Japonii, gdzie trafił poprzez organizację Dream związaną z K-1 w ramach grupy FEG. Dwie wygrane nad słabymi rywalami i zimny prysznic w walce z Alistairem Overeemem, gdzie nie tylko mu nie szło ale dodatkowo otrzymał potężne kopnięcie w krocze, które paradoksalnie zapobiegło możliwej porażce to efekt japońskich wojaży.
Interwencja samego „bossa bossa” czyli Lorenzo Fertitta będącego większościowym udziałowcem UFC, który przyleciał prywatnym odrzutowcem do Zagrzebia i podpisał od ręki kontrakt z Mirko spowodowała jego całkowity powrót do UFC, bo wcześniej w trybie awaryjnym wystąpił on na niemieckiej gali UFC 99 wsadzając palec w oko Libańczyka Mostaphy Al-Turka i następnie go demolując. Fertitta załagodził zadrażnienia z Daną White po tym występie i „Cro Cop” mógł bez przeszkód wygrać dwie walki ze średniakami (Perosh, Barry) a raz przegrał po kapitalnej walce z uważanym za największy talent Juniorem Dos Santosem – podopiecznym…Antonio Nogueiry!
Ostatni występ przeciwko Patrickowi Barry’emu w czerwcu br. w Vancouver dał asumpt do dyskusji o zakończeniu kariery przez Filipovica, który skarżył się na rozłąki z rodziną i wyczerpanie organizmu. Zakończyła się też umowa z UFC na występy mieszkańca Zagrzebia ale zapewne cyfra z sześcioma zerami spowoduje tak duży głód walki że Mirko jedyne czemu będzie się opierał to rywal i siatka octagonu. Siła perswazji i propozycja nie do odrzucenia złożona przez aktualnego bossa UFC zapewne gwarantuje kolejne występy zawodnika, który ściąga na siebie i orgaqnizację największą uwagę fanów MMA na świecie.




















