UFC 125: Brandon Vera vs Thiago Silva!
W zasadzie jest to pierwszy znany i awizowany pojedynek na te galę, choć na razie nie oficjalnie, bo umowa według źródeł nie jest jeszcze podpisana. Dodatkowo o ile się potwierdzi to odbędzie się ona w głównej karcie walk. Silva miał walczyć z Timem Boetschem w sierpniu na UFC 117, ale tradycyjnie miał kontuzję co przytrafia mu się nie pierwszy raz przed pojedynkami. Inna sprawa, że do tej pory przegrywał w UFC wyłącznie z mistrzami i to go broni, bo przegrać z Lyoto Machidą czy Rashadem Evansem to żaden wstyd a kontuzje są częścią sportu. Zresztą ostatnia porażka z Rashadem była okupiona ciężką walką.
Vera przegrywa częściej ale polec z Jonem Jonesem to też żaden wstyd, chociaż styl nie był porywający a i sam Vera porażek ma znacznie więcej niż Thiago, chociaż tę z Randy Couture, śmiało można zakwafikować jako remis lub nawet wygraną „The Truth”. Bez wątpienia dla obu może to być bój o wszystko, bo rzadkość występów i kontuzjogenność nie są w cenie w UFC i przegrany może realnie myśleć o szukaniu walk poza organizacją. Jak mawiają – „life is brutal” a życie fightera bywa po dwakroć brutalne.



















