UFC 125: Gray Maynard – „nie wiadomo co się wydarzy…”
Od tamtego czasu wiele się zmieniło, Edgar można powiedzieć że po tej jedynej porażce odrodził się jak Feniks z popiołów i rok 2010 należał do niego, dwukrotnie pokonując ówczesnego długo panującego mistrza BJ Penna który widząc swoją bezradność postanowił nie pierwszy już raz pójść wagę wyżej. Dlatego też Frankie został odznaczony przez swojego pracodawcę najlepszym zawodnikiem UFC w 2010 roku, wyprzedzając między innymi innych mistrzów UFC Mauricio Rua czy Caina Velasqueza.Jest to nie lada wyróżnienie gdyż „The Answer” w pierwszym pojedynku Z BJ Pennem wygrał dość wątpliwą decyzją sędziów zaś w drugim udowodnił światu, że to on jest lepszy udanie broniąc tytuł przeciw Hawajczykowi.

Teraz czeka go wcale nie łatwiejsze zadanie gdyż „The Bully” Maynard, długo pracował na walkę o tytuł i zapewnia, że tej szansy nie zmarnuje, oraz wie czego może się w octagonie spodziewać po mistrzu wagi lekkiej UFC. Gray Maynard powiedział o tej szansie: „Boksuję z wieloma zaletami i kilka z nich zamierzam wykorzystać. Nie z dużą siła a bardziej z dużą ilością ruchu. To tylko jeden styl. On jest mniejszy, więc nie wiem czy on będzie miał wiele mocy. To tak trochę jak w amatorskim boksie z punktami … Myślę, że on z wielu rzeczy, które robił z niektórymi facetami nie pokazał jeszcze wszystkiego… myślę, że on postara się zrobić tak samo, będzie uderzał i dużo się poruszał i spróbuje mnie mieć na plecach kilka razy. Myślę, że wierzy, że może iść cały czas nie zwalniając tempa, zadręczając mnie. On będzie chciał spróbować mnie zamknąć w rundzie drugiej i trzeciej gdzie tylko wskoczy uderzy i odskoczy, a następnie otworzy się w czwartej i piątej rundzie. Na pewno nie wiadomo co się wydarzy… Ja sparuję z partenerami, którzy zachowują takie same ruchy, tak samo ostre. Dlatego spodziewam się dobrej walki, ale ja wierzę w siebie, w swoją wygraną”.
autor: Przemek Dobiała



















