UFC 129: Randy Couture vs. Lyoto Machida?
Obaj są byłymi mistrzami UFC wagi półciężkiej. Machida w tym roku w rewanżowym pojedynku z Mauricio Rua przegrał przez nokaut tracąc tytuł w drugiej obronie. Na domiar złego w kolejnej walce pokonanym uznali go sędziowie, chociaż miał optyczną przewagę występując przeciwko Quintonowi Jacksonowi. Pas zdobył w 2009 roku nokautując Rashada Evansa, który w 2011 roku stanie do walki o tytuł ponownie. W pierwszej obronie z „Shogunem” Rua tylko krytykowanej decyzji sędziów udało mu się go obronić. W rewanżu poniósł dotkliwą klęskę.

Couture miał w tym roku wygrał dwie walki. Pierwszą z Markiem Colemanem i drugą znacznie ważniejszą z prestiżowego punktu widzenia z byłym mistrzem świata w boksie Jamesem Toneyem. W tym przypadku Randy uniósł ciężar odpowiedzialności za młody sport jakim jest MMA, bowiem w przypadku porażki z bokserem prasa a nawet macierzysta organizacja byłaby bezlitosna. Przekonał się o tym choćby inny były mistrz Tim Sylvia, który przegrał z Rayem Mercerem, co prawda poza UFC ale do dziś nie wrócił do organizacji mimo wielu zwycięstw po tym fakcie.
Emerytura 47 letniego zawodnika nie może nikogo dziwić, ale zasługuje on na godne pożegnanie a takim może być ten pojedynek. Brazylijczyk Machida jest wielką gwiazdą i mimo porażki z Ruą nikt nie wątpi w jego klasę. Nikt też nie zarzuci Randyemu, kunktatorstwa w doborze ostatniego być może rywala. Couture szuka swojej szansy na scenie filmowej stąd jego występ w filmie „The Expendables 2” u boku gwiazd kina i nie była to pierwsza jego produkcja a i pewnie nie ostatnia. Jego manager Sam Spira po deklaracji o chęci odejścia prostował wypowiedź swojego klienta mówiąc że jest „przedwczesna”. Być może walka z Machidą będzie ostatnią a być może i nie.



















