UFC 170: Rashad Evans kontuzjowany! Daniel Cormier bez przeciwnika!?
W karcie walk UFC 170 nastąpiło istotne osłabienie. Ze względu na kontuzję nogi Rashada Evansa nie dojdzie do skutku jego pojedynek z Danielem Cormierem, który miał być drugim najważniejszym wydarzeniem gali, zaraz za walką wieczoru między Rondą Rousey i Sarą McMann.

Oświadczono, że ze względu na to, iż do urazu Evansa doszło zaledwie kilka dni przed galą nie będzie zastępstwa za niego, tym samym Cormier na kolejny pojedynek będzie musiał poczekać. Na gali zobaczymy zatem dziesięć walk, zamiast jedenastu. UFC jeszcze nie ogłosiło, która z walk z undercardu zostanie przeniesiona do części transmitowanej w systemie PPV. Starcie Rory’ego MacDonalda z Demianem Maią awansowało na co-main event.
Nie została jeszcze podana do wiadomości specyfika kontuzji „Sugara”. Nie będzie potrzebować operacji, lecz mimo to około miesiąca zajmie mu pełne wyleczenie nogi.
Evans, były mistrz UFC w wadze półciężkiej, liczył na swoje trzecie z rzędu zwycięstwo, po wiktoriach nad Danem Hendersonem i Chaelem Sonnenem.
Miał za zadanie przywitać Cormiera, swojego długoletniego przyjaciela w wadze półciężkiej. Ten były zapaśnik, mający na swoim koncie brązowy medal MŚ 2007 w Baku wcześniej bił się w wadze ciężkiej i jest niepokonany na arenach MMA. Był mistrzem Strikeforce po pokonaniu Josha Barnetta, a w UFC jak na razie zdążył już wypunktować Franka Mira i Roy’a Nelsona.
Cormier bardzo chciał zawalczyć w Las Vegas, więc komunikat UFC, że nie poszukuje ono nikogo w miejsce Evansa zabolała go. Na swoim Twitterze wręcz błagał o to, żeby ktoś zgodził się na pojedynek z nim w trybie last minute. Wśród potencjalnych kandydatów wymienił Chaela Sonnena i ten bardzo szybko mu odpisał przyjmując wyzwanie. Deklaracje samych zawodników to jedno, co innego zaakceptowanie tej ciekawej na papierze konfrontacji przez UFC. A zorganizowanie tego typu starcia bez wcześniejszej promocji, marketingu czy zapowiedzi video może odbierać nie tyle co sportową, ale finansową rację jego bytu, z punktu widzenia UFC.
Zobacz także:
UFC 170: Rousey vs McMann: aktualna karta walk!




















