Urijah Faber z WEC do UFC!
Faber się nigdy nie podawał skrupulatnie osiągając swoje wyznaczone cele. Teraz jednak jego marzenie może stać się rzeczywistością. Dzięki tej fuzji UFC & WEC, „California Kid” może gonić cel, którego wcześniej nie było by mu dane osiągnąć tylko poprzez lekceważenie mniejszych kategorii wagowych w MMA.W WEC pokazały jak bardzo wszyscy się mylili nie dając szans tak wspaniałym zawodnikom rywalizować w UFC. Faber już prawie się pogodził się z tym, że nigdy nie zostanie mistrzem UFC. Tylko drugorzędnej ligi jak traktują fani WEC mimo tak wysokiego poziomu sportowego nigdy nikt nie dawał im takiego wsparcia medialnego na miarę UFC. Dopiero teraz nadszedł czas dla lekkich w UFC. Faber powiedział:

„Jestem podekscytowany, najważniejsze jest to, że pewnego rodzaju zmieni się podejście, że WEC było równe UFC, to tylko rodzaj promocji przez co ciężko irytującym ludziom było to wyjaśnić, którzy cały czas nie wiedzieli tego i nie rozumieli co jest w moim umyśle… jestem mistrzem na najwyższym poziomie i to tak naprawdę tylko zmiana liter. Teraz rzeczy takie jak sprawy finansowe czy czynnik stosunku do fanów i w ogóle wszystko pójdzie do góry a przed wszystkim nie muszę już nic tłumaczyć ludziom, którzy tego nie rozumieją. Po fuzji będzie tylko UFC przez co będzie mi łatwiej.”
Faber zmierzy się teraz z Takeyą Mizugaki w walce wieczoru na gali WEC 52, która będzie przedostatnim wydarzeniem w historii organizacji przed połączeniem a raczej wchłonięciem przez UFC. Ta walka rozpocznie jego drogę po pas mistrzowski UFC i będzie debiutem w wadze koguciej WEC. Choć będzie to jego pierwsza walka w nowej wadze, dyrektor WEC Reed Harris zauważył, że Faber jest „zawsze gotowy do rywalizacji o coś”, a to z pewnością możliwe, że po wygranej, będzie mógł dostać walkę o tytuł UFC na początku 2011 roku.
Faber był w WEC ponieważ zanim WEC zostało kupione przez ZUFFA w grudniu 2006 roku. Debiutował w marcu 2006 r. i zdobył tytuł wagi piórkowej. W styczniu 2007 r. obronił go już pod szyldem promocji Zuffy. Minęło więcej niż cztery lata po tym jak zaczął swoją przynależność do WEC gdzie stał się ikoną, pozostaje on jako jeden z największych w organizacji i zwraca się ku przyszłości.
„Jako facet, który naprawdę przyczynił się do pozycji WEC, zrobiłem taką samą pracę żeby być mistrzem w UFC, kto wie, co mogły by być jak daleko by sięgała moja popularność, ale mam zamiar dowiedzieć się tego teraz. Mam zamiar mieć pas z powrotem i mam zamiar nadal się rozwijać a to dzięki fanom którzy dodają mi siły w tym sporcie.”

Podczas gdy Faber wyraźnie ma wiele możliwości wokół ,w tym słychać pogłoski o byciu trenerem w Ultimate Fighter gdzie już wcześniej Dana White zapowiedział nową kategorię wagową 125lbs (-57kg) o której poza zapowiedzią jeszcze nic nie wiadomo a także możliwość walki o tytuł. Sam mówi że na razie musi się skupić się na najważniejszym zadaniu jakim na razie jest walka z Takeya Mizugaki na WEC 52 o czym powiedział:
„On jest bardzo wymagającym przeciwnikiem i myślę, że to będzie dobry pojedynek dla mnie. Cieszę się nie tylko wygraną, ale wykonaniem i podejmowaniem trudnych walk, bo wiem że to jest ekscytujące dla fanów.”
Mimo to, oczywiście, pozostaje cień smutku odnośnie końca organizacji WEC której już nigdy nie zobaczymy na mapie MMA.Ale już spadkobierców WEC będziemy podziwiać w octagonie największej organizacji jaką jest UFC. Podsumowując były mistrz WEC tak mówi o nostalgii zakończenia ery WEC i budowaniu nowej historii już w UFC:
„Czuję, że pracuje dla WEC, które pomagałem zbudować. WEC było odskocznią dla MMA, pokazało niektórych z najlepszych zawodników na świecie i otworzyło oczy Ameryki dla lżejszych zawodników. ZUFFA zrobiła wielką rzecz, budując MMA. To był mój ogólny cel. Teraz mamy możliwość walki w UFC i jestem zadowolony. To będzie historyczne wydarzenie. Już 11 listopada odbędzie przedostatnia gala WEC 52. To coś, co się dzieje to aby przejść do historii. Jestem podekscytowany i stoję w kolejce do tytułu UFC.”
autor: Przemek Dobiała
Poniżej jeszcze wywiad przed WEC 52 dla Inside MMA:




















