Walka Anderson Silva vs Nick Diaz unieważniona?
Niestety, są już pierwsze reperkusje dopingowej afery „Pająka” czyli wpadki dopingowej na UFC 183 byłego mistrza UFC Andersona Silva (34-6 MMA, 17-2 UFC) po walce z Nickiem Diazem (26-10 MMA, 7-7 UFC) w dniu 31-go stycznia w Las Vegas. Afera „Spidera” jest też aferą „Nicka Ziółko” czyli notorycznego i uzależnionego od marihuany Diaza, tyle że w mniejszym wymiarze.

Jak zapowiedział przedstawiciel Stanowej Komisji Atletyki Nevada Bob Bennett, status walki zostanie zmieniony na „No Contest” a Brazylijczyk zostanie ukarany grzywną. Na razie nie są znane konsekwencje jakie zostaną wyciągnięte wobec Diaza, który na marihuanie wpada po raz trzeci w karierze.
Trzeba przyznać, że był to bardzo trudny tydzień dla obu zawodników a szok wywołany wpadką Andersona, ogromny w całym świecie MMA. W poprzednich 18-tu walkach „Spider” wychodził z kontroli czysty jak łza, a w 19-tej niestety nie. Skasowanie zwycięstwa po dwóch porażkach z Chrisem Weidmanem i stracie pasa teraz zapisze się w annałach UFC i MMA i niestety w zbyt pozytywnym wymiarze.
Czy istnieje cień szansy dla Silvy? Na razie trudno to ocenić, choć w obronę mistrza zaangażował się „lekarz dyżurny” brazylijskich dopingowiczów lekarz Dr. Marcio Tannure (na zdjęciu z Silvą), szef Comissao Atletica Brasileira de MMA (CABMMA), który był oskarżany przez Silvę o podanie dawki testosteronu, tyle że Antonio Silvę znanego jako „Pezao”. Czy wątpliwy autorytet wybroni ikonę MMA od oskarżeń?
Silva, tymczasem idzie w zaparte i podkreśla, że nie brał żadnych sterydów i zamierza odwołać się do laboratorium, które jest finansowane przez rząd USA. Tym nie mniej nóż w plecy Andersona wbił ostatnio rodak i Brazylijczyk Cesar Gracie trener Diaza, który wzywa Komisję do zmiany werdyktu po tym jak Anderson nie zdał testu. Jaki będzie wynik tego zamieszania? Tego nikt nie wie…



















