Wywiad z Oskarem Piechotą – uczestnikiem ME ADCC!
Czy Tobie tak samo jak Kamilowi Umińskiemu, ktoś nie dołożył do piwa?

W Finlandii nie są to tanie rzeczy, ale jakoś daliśmy radę (śmiech).
W Finlandii stoczyłeś jedną walkę, niestety przegraną, co było przyczyną porażki?
Wydaje mi się, że trochę wpadłem w jego grę. Gdy próbowałem go obalić, natychmiast zszedł na dół i próbował skręcać się do nogi, co wybroniłem, z biegiem czasu zajął pozycję boczną, potem plecy. Rywal dobrze kontrolował pozycję i dzięki temu wygrał na punkty.
O jakie doświadczenia jesteś bogatszy po zawodach w Turku?
Wiem, że czeka mnie jeszcze dużo pracy, by móc rywalizować jak równy
z równym z najlepszymi. Wiadomo, przegrana nie cieszy, ale często daje dużo motywacji do jeszcze cięższych treningów.Teraz skupię się na błędach, które popełniłem i będę starał się je wyeliminować.
Jakie plany na najbliższą przyszłość? Sesja, MMA czy dalej chwytanie?
Chyba wszystko na raz. Sesja zbliża się wielkimi krokami. Mam zamiar pojechać do Kołobrzegu na turniej w Submission Fighting. Jeżeli chodzi o starty w formule MMA, to na razie nie mam nic zaplanowanego.
Dużo dokładasz do BJJ?
Jest to trochę taka studnia bez dna. Cały czas trzeba coś dokładać. Seminaria, obozy, zawody, odżywki, treningi, to tylko niektóre rzeczy z listy wydatków grapplera. Aktualnie, dzięki Zybiemu (Zbigniew Tyszka przyp. red.) mamy wsparcie ze strony firmy Ground Game oraz Fitmax. Więc sytuacja powoli się poprawia. Jeżeli chodzi o start w Finlandii. Koszty pokrywałem z własnej kieszeni i trochę to odczułem, zwłaszcza że większość zawodów odbywa się w weekendy i często trzeba rezygnować z pracy. Plusem było to, że na Mistrzostwach Polski wygrałem bilet na samolot, dzięki czemu koszty trochę się zmniejszyły. Ogólnie z wyjazdu jestem bardzo zadowolony, tym bardziej, że Zybi wygrał!
Chciałbyś coś dodać na koniec?
Dziękuję trenerowi, kolegom z klubu oraz firmie Ground Game oraz Fitmax za wsparcie.
Dziękujemy za wywiad
Rozmawiał: Paweł Sawicki




















