MFC 8 – podsumowanie i wyniki gali!
Stratą dwóch pasów Mistrza Świata i Międzynarodowego Mistrza Polski [*wyjaśnienie poniżej] organizacji WKN zakończyła się świetna od strony sportowej gala MFC 8, która miała miejsce w hali CSR w Zielonej Górze w sobotę 12-go września. Można powiedzieć, iż nasza „eksportowa” dwójka zawodników czyli 8-krotny mistrz świata Tomasz Makowski i 5-krotny Paweł „Wergi” Jędrzejczyk zawiodła solidarnie wszystkich zgromadzonych widzów. Obaj przegrali swoje ważne pojedynki z Frederico Romą z Argentyny i Eyevanem Raulem Danenbergiem i trzeba przyznać, iż jest to sensacja a także rozczarowanie.

Na pewno nie można odmówić im zaangażowania, dobrego przygotowania i woli walki, bowiem obaj dali z siebie wszystko w swoich pojedynkach. Nie polegli z kretesem i to jest pocieszające. Oba starcia mogły się podobać zgromadzonej publiczności.
Indywidualnie na pewno większą stratę poniósł Makowski, tracąc światowy tytuł ze świetnym i bardzo wyrachowanym Argentyńczykiem Romą. Porażka była niestety trochę pechowa, co w przypadku 34-letniego Polaka staje powoli się regułą. Listę jego pechowych walk można mnożyć w nieskończoność. Wypadnięcia za ring, złamania nóg, zerwania więzadeł, zderzenia głowami i unieważnienia walk – to tylko część tego co charakteryzuje występy Makowskiego. Na pewno sporo winy ponosi bezkompromisowy styl walki polskiego mistrza. Makowski walczy zawsze na 100% i termin „cwaniactwo ringowe” jest mu obcy, w odróżnieniu od rywala. To niesie określone reperkusje.
Pojedynek rozpoczął się dobrze dla Polaka, który górował silnymi kopnięciami i bokserskimi akcjami. Argentyńczyk pozornie oddawał pole, ale nękał konsekwentnie Makowskiego niskimi kopnięciami w wewnętrzną część uda i co gorsza zakroczną nogę Polaka. Jako mańkut miał w tym swój cel. Dodatkowo Makowski tak zapędził się w bokserskich akcjach, iż został skontrowany i tylko liny uratowały go od liczenia a ceną był rozbity łuk brwiowy. Mimo to w tym momencie wszystko było pod kontrolą Tomasza, poza zakroczną nogą, której zawodnik z Nowego Miasteczka obok Nowej Soli w ogóle nie bronił i w którą trafiały pojedyncze, ale siarczyste kopnięcia. W czwartej rundzie podopieczny legendarnego Cristiano „Serpiente” Boscha w zasadzie „z czapy” kopnął od niechcenia i kopnięcie wywarło piorunujący efekt, bo Makowski padł na deski i wiadomo było po grymasie na twarzy, że nie da rady wstać. Pas powędrował do Argentyny w tym momencie i rozradowany „gauczo” z trenerem odebrali go z rąk zaskoczonych Polaków. Po gali Makowski został odwieziony do szpitala po zaaplikowaniu mu środków przeciwbólowych jeszcze w szatni i trudno na razie powiedzieć jaki będzie okres rekonwalescencji. Na pewno nie jest to ostatnia walka polskiego zawodnika i zobaczymy go na gali MFC 9. Na pewno nie zobaczymy go na gali Martial Arts Contest 1 „Polska vs Tajlandia” we Wrocławiu w dniu 24 października.
Paweł Jędrzejczyk z kolei na swoim organizmie dokonał eksperymentu eksploatując go ponad miarę walkami, podróżami, przelotami i wiarą, że więcej znaczy lepiej. 34-letni zawodnik Punchera Wrocław od pierwszej rundy walki z 23-letnim Eyevanem Danenbergiem z Holandii był zmęczony. Katastrofalnym błędem było przyjęcie walki „na wprost” z wyższym o głowę Holendrem z Surinamu. Nie dość, że Polak przegrywał akcje bokserskie, to raz po raz trafiany był groźnymi kopnięciami kolanem. Przez trzy rundy Holender nękał Jędrzejczyka groźnymi ciosami, z których kilka otarło się o głowę. Kiedy rozmawialiśmy w hotelu Kelman po gali z Danenbergiem, ten powiedział, iż dziwi się że Jędrzejczyk przetrzymał tyle uderzeń kolanem i że dla niego było to proste zwycięstwo. Paweł nie jest artystą ringu. On jest typowym „męczennikiem”, który wygrywa konsekwencją taktyczną, determinacją i dobrym przygotowaniem. Z tych trzech elementów zawiodły dwa i było po sprawie. Dodatkowo Jędrzejczyk dzieli swój czas na walki w K-1 i Muay Thai jakby nie rozumiejąc, iż nie jest Buakawem i zmiana na przestrzeni trzech tygodni, reguł walki nie posłuży mu dobrze. Tym bardziej, że większość treningów wykonywał pod Muay Thai i te reguły są dla niego lepsze. Tu dodatkowo nałożyła się zmiana rywala z przeciętnego na bardzo dobrego, co nastąpiło na dwa tygodnie przed galą. Danenberg okazał się za trudnym rywalem a Polakowi pozostaje wyciągnąć wnioski i zamazać porażkę zwycięstwem na gali Martial Arts Contest 1 „Polska vs Tajlandia” na rodzimym wrocławskim ringu 24-go października.
Co jeszcze było ważne w trakcie gali MFC 8? Warto zauważyć trudne walki Bartłomieja Wawryszyna z Martinem Cermakiem i nieznaczną wygraną Polaka a także Michała Szmajdy z Piotrem Jasińskim. W tej ostatniej panował chaos, ale w nim lepiej poradził sobie doświadczony Szmajda i on wygrał ją przez TKO w 3 rundzie. Świetnie radę sobie dali ze swoimi rywalami Sławomir Przypis i Maciej Zembik, który toczył walkę na zasadach Muay Thai. W obu przypadkach zwycięstwa były bezdyskusyjne.
Dyskusyjny był za to remis Jakuba Wikłacza z Marcinem Bilmanem to była jedna z dwóch konfrontacji Berkut Arrachion Olsztyn kontra Ankos Zapasy Poznań. Remis nie krzywdzi żadnego z zawodników, ale prawda jest taka, że większość widzów myślała, iż wygrał ją młody 19 letni Wikłacz. Pierwsza runda była remisowa ze wskazaniem na zawodnika z Olsztyna. Druga należała do Bilmana a trzecia już bezdyskusyjnie do Wikłacza. Zawodnik, trener i cały narożnik pewnie myślał, iż będzie to porażka a tu niespodzianka i remis. Honor Ankosu Zapasy uratował Łukasz Rajewski pokonując Girikhana Khamurzaeva. Rajewski obił rywala i unikał jego prób obaleń choć nie ustrzegł się błędów i kilku szwów na brodzie, ale chyba warto było.
Komplet wyników:
Karta wstępna:
K-1 +91 kg: Marcin Bodnar (Fight Club Zielonba Góra) pokonał Mateusza Urbanowicza przez jednogłośną decyzję
K-1 70 kg: Łukasz Trela (Fight Club Zielonba Góra) pokonał Mateusza Wojnę (Corio Team Łódź) przez KO (kolano na korpus) w 1 rundzie
Główna karta
K-1 80 kg: Sławomir Przypis (Żytkiewicz Team) pokonał Martina Orsuliaka (Słowacja) przez decyzję 3-0
MT 61 kg: Marcin Bilman (Ankos Zapasy Poznań) vs Jakub Wikłacz (Berkut Arrachion Olsztyn) – Remis
K-1 70 kg: Bartłomiej Wawryszyn (Maku Gym Nowe Miasteczko) pokonał Martina Cermaka (Słowacja) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 28-29, 28-30)
MMA 70 kg: Łukasz Rajewski (Ankos Zapasy Poznań) pokonał Girikhana Khamurzaeva (Berkut Arrachion Olsztyn) przez decyzję 3-0
MT 62 kg: Maciej Zembik (Żarski Klub Sportów Walki) pokonał Kamila Szczepaniaka (Qest Bogdanka) przez przez decyzję 3-0
K-1 72 kg: Michał Szmajda (Maku Gym Nowe Miasteczko) pokonał Piotra Jasińskiego (Corio Team Łódź) przez KO (prawy sierp) w 3 rundzie
K-1 80 kg: Eyevan Raul Danenberg (Holandia) pokonał Pawła Jędrzejczyka (Polska) przez decyzję 3-0
Walka wieczoru
K-1 58,9 kg: Federico Roma (Argentyna) pokonał Tomasza Makowskiego (Polska) przez TKO (niskie kopnięcie) w 4 rundzie
[*wyjaśnienie]
Z informacji które otrzymaliśmy od Cezarego Podrazy, przedstawiciela WKN na Polskę, w ostatniej chwili przed walką podjęto decyzję, że pojedynek Paweł Jędrzejczyk vs Eyevan Danenberg nie będzie toczyć się o tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski WKN, ze względu na zmianę przeciwnika Polaka. Taka informacja nie była jednak przekazana przez organizatorów do mediów, ani nie została podana do wiadomości w trakcie gali, bezpośrednio przed walką.




















