WCA Fight Night 2: przegrana Shamaeva i udany powrót Jakuba Kowalewicza! Wyniki
Dziewięć walk w tym cztery zawodowe starcia z czego dwa międzynarodowe, obejrzeli widzowie podczas drugiej edycji gali WCA Fight Night 2, która odbyła się w dniu 16-go kwietnia w Warszawie. W walce wieczoru znany z KSW Arbi Shamaev (8-3 1NC) dość niespodziewanie uległ po niejednogłośnej decyzji Francuzowi Mamadou Gueye (8-3).

Walka wieczoru była zdecydowanie wisienką na torcie całego wydarzenia. Przed rozpoczęciem starcia niewielu dawało szansę Francuzowi. Warszawscy kibice, znający Shamaeva z KSW byli pewni, że jego zapasy zneutralizują walory Gueye. Jak się jednak okazało, Francuz przyjechał bardzo dobrze przygotowany do tego pojedynku. Znacząco dominował w stójce, nie dawał się trafiać, szybko odskakiwał na nogach i kontrował próby sklinczowania przez reprezentanta WCA Fight Team.
Francuz zaskoczył nie tylko pochodzącego z Czeczenii Sahameva, ale i spragnionych dobrych starć widzów. Cała walka stała na bardzo wysokim poziomie sportowym. Pierwszą rundę można było zapisać na korzyść obu zawodników, choć bardziej widowiskowo pokazywał się Gueye.
W drugim starciu zabójcze były kontry zapaśnicze Francuza, który o dziwo zdominował Shamaeva. Ten naprawdę zaczął pracować dopiero w trzeciej rundzie i to po dłuższym oddechu i przerwie technicznej związanej z wytarciem podłogi. Francuz był bezbłędny do momentu gdy pragnął pokazać coś więcej z warsztatu stójkowego i wyprowadził obrotowe kopnięcie. Wtedy Shamaev wszedł w tempo i udało mu się obalić rywala. Kontrolę miał do momentu, gdy znowu Mamadou Gueye pokazał swoją siłę i przetoczył rywala tuż przed końcem rundy. Dwóch z trzech sędziów uznało Francuza za zwycięzcę. Werdykt był korzystny dla francuskiego zawodnika i chyba trudno się z nim nie zgodzić.
Cenne zwycięstwo odniósł inny weteran KSW i jeden z wyróżniających się zawodników WCA Fight Team Jakub Kowalewicz (7-3), który pauzował od niezasłużonej przegranej z Barłomiejem Kurczewskim. Wskutek środowiskowych intryg, dopiero po pół roku stanął do kolejnego pojedynku z Danielem Chrzanowskim (3-3). Chrzanowski miał w ten weekend walczyć w Irlandii na gali WCFC, ale w ostatniej chwili odwołano jego pojedynek i wykorzystał okazję do walki w Warszawie.
Kowalewicz wykorzystał doświadczenie. Od początku wywierał dużą presję na swojego rywala. Chrzanowski został zepchnięty do defensywy, a po próbie obalenia Kowalewicza, sam wylądował na plecach. W parterze reprezentant gospodarzy konsekwentnie kontrolował pozycję i obijał rywala. Gdy udało mu się zdobyć dosiad zasypał Chrzanowskiego gradem ciosów, co zmusiło sędziego do przerwania walki. Kowalewicz pokazał się z dobrej strony, sygnalizując chęć powrotu na szczyt wagi lekkiej w Polsce.
W dwóch pozostałych pojedynkach zawodowych kibice mieli okazję zobaczyć w akcji Armena Stepanyan’a (3-1), który szybko rozprawił się z reprezentantem Szwecji, Goranem Krasnovskim (0-1) oraz Kamila Dołgowskiego (2-0), który technicznym nokautem wygrał z Przemysławem Baranem (1-3). Kontrowersyjna mogła być decyzja sędziego w walce Dołgowskiego z Baranem. Przerwał on pojedynek jeszcze w stójce, gdzie Baran mimo iż pod siatką, cały czas się bronił. Po zakończeniu walki mina Przemysława Barana wyrażała zdziwienie i gotowość do walki, jednak sędzia podjął ostateczną decyzję i protesty zawodnika nic nie mogły zmienić.
Podczas pięciu walk amatorskich, jakie poprzedzały kartę główną kibice mieli okazję zobaczyć przyszłych zawodników profesjonalnych walk MMA. Na pewno nie byli oni zawiedzeni, ponieważ poziom techniczny w wykonaniu niektórych zawodników był naprawdę imponujący. Już w samej karcie wstępnej byliśmy świadkami poddania, nokautu oraz decyzji.
Bardzo zadowolony z udanego wydarzenia był promotor i manager WCA Fight Team, Sebastian Świerkot, który powiedział: „Cieszę się z kolejnej udanej gali. Komplet publiczności, świetne walki i zadowoleni kibice. To powoduje, iż myślimy już o kolejnej trzeciej edycji imprezy i wkrótce podamy termin„.
Podsumowując galę należy zwrócić uwagę na profesjonalne podejście organizatorów. Hala była dobrze przygotowana, walki można było oglądać na żywo w Internecie, a pomiędzy pojedynkami nie dochodziło do przerw technicznych. Poziom sportowy gali również stał na wysokim poziomie. Mimo tego, iż kilku walk nie udało się doprowadzić do końca, karta walk zawierała w sumie 9 pojedynków. Nie była to gala zorganizowana dla zawodników WCA Fight Team, żeby mogli wygrać łatwe walki. Świadczy o tym kilka porażek zawodników tego klubu. Przeciwnicy naprawdę dopisali, dzięki czemu widowisko było naprawdę godne uwagi. Pozostaje nam teraz czekać na kolejną edycję tego wydarzenia.
Komplet wyników:
Walki amatorskie
Bej-Ali Umalatov pokonał Macieja Wiączka przez TKO (kopnięcie na głowę) w 1 rundzie (1:29 min)
Mansur Azhiev pokonał Jakuba Szyszkę przez poddanie (dźwignia na ramię) w 1 rundzie (2:36 min)
Jarosław Wróbel pokonał Kamila Bojanko przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-27)
Roksana Prucnal pokonała Agnieszkę Więcek przez poddanie (dźwignia na ramię) w 2 rundzie (2:36 min)
Grzegorz Sanecki pokonał Wojciecha Zuchnika przez poddanie (kimura) w 1 rundzie (1:38 min)
Główna karta
77 kg: Kamil Dołgowski pokonał Przemysława Barana przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (0:18 min)
66 kg: Armen Stepanyan (Armenia/Polska) pokonał Gorana Krasnovskiego (Szwecja) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (2:25 min)
72 kg: Jakub Kowalewicz pokonał Daniela Chrzanowskiego przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (3:39 min)
Walka wieczoru
66 kg: Mamadou Gueye (Francja) pokonał Arbiego Shamaeva (Polska) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 29-8, 28-29)




















