UFC Fight Night 87 Rotterdam – wyniki i relacja na żywo!
Od godziny 16:30 zapraszamy na relację na żywo z gali UFC Fight Night 87, która odbędzie się w Rotterdamie w Holandii. Podczas tego wydarzenia zobaczymy w akcji zawodniczkę z Polski, Karolinę Kowalkiewicz (8-0 MMA, 1-0 UFC), która podejmie Amerykankę Heather Jo Clark (7-4 MMA, 1-0 UFC) w limicie wagi słomkowej.

Na deser otrzymamy dwa boje w kategorii ciężkiej: Alistair Overeem (40-14 MMA, 5-3 UFC) spotka się z Andrei’em Arlovski’m (25-11 MMA, 14-5 UFC), zaś Antonio Silva (19-8-1 MMA, 3-5-1 UFC) zmierzy się ze Stefanem Struve (26-8 MMA, 10-6 UFC).
Komplet wyników:
Karta wstępna
57,2 kg: Yuta Sasaki (Japonia) vs. Willie Gates (USA)
Sasaki nastawił się zdecydowanie na walkę w parterze. W pierwszej rundzie udało mu się dwukrotnie sprowadzić Gatesa do parteru, a gdy Amerykanin raz uciekł mu z tej płaszczyzny, próbował zawiesić się na plecach stojącego rywala. W drugą rundę Japończyk wszedł z kolejnym obaleniem, po którym pracował nad duszeniem zza pleców. Po chwili osiągnął swój cel, Gates odklepał, a Sasaki wygrał swój debiutancki bój w kategorii muszej.
Wynik: Yuta Sasaki (Japonia) pokonał Willie’ego Gatesa (USA) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (3:30 min)
77,6 kg: Leon Edwards (Anglia) vs. Dominic Waters (USA)
Waters zaczął od udanego sprowadzenia, na co chwilę później Edwards odpowiedział tym samym. Z dołu Waters starał się wyciągnąć dźwignię na rękę. W trakcie krótkiego powrotu do stójki Edwards trafił kolanem. Po tej akcji przenieśli się do parteru, gdzie przez minutę Anglik miał dosiad, lecz nie zdążył tego wykorzystać. W drugiej rundzie znowu Edwards zdobył dominującą pozycję na ziemi, lecz sędzia w końcu zdecydował się podnieść walkę do stójki. Edwards ładnie trafił uderzeniem prostym, po którym jego amerykański oponent przyklęknął. Końcówka tej rundy to dwa efektowne slamy w wykonaniu Watersa. Amerykanin miał też udane wejście w rundę finałową, gdy zdobył kolejne obalenie. Potem jednak znowu inicjatywę przejął Edwards, ponieważ punktował w stójce i pokusił się także o sprowadzenie przeciwnika do parteru. W ten sposób umocnił swoją wiktorię na kartach sędziowskich.
Wynik: Leon Edwards (Anglia) pokonał Dominica Watersa (USA) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)
57,2 kg: Kyoji Horiguchi (Japonia) vs. Neil Seery (Irlandia)
Horiguchi na dzień dobry wysłał Seery’ego na deski po mocnym uderzeniu, próbował go dobić na ziemi, ale nie udało mu się. W dalszym fragmencie rundy Japończyk przeważał w stójce, dalej polując silnymi ciosami, uzyskał również sprowadzenie na swoje konto. W kolejnym starciu Horiguchi dalej dominował w każdym elemencie fighterskiego rzemiosła, zdobywając obalenia i coraz mocniej rozbijając Irlandczyka swoimi uderzeniami, co poskutkowało rozcięciem u Seery’ego. W trzeciej rundzie Horiguchi kilkukrotnie mocno wstrząsnął szczęką oponenta. Seery próbował mu się odgryzać, iść z nim na wymianę, lecz Japończyk był dla niego nieuchwytny. Silniejszy fizycznie i szybszy Horiguchi wysoko wygrał na punkty.
Wynik: Kyoji Horiguchi (Japonia) pokonał Neila Seery’ego (Irlandia) przez decyzję 3-0 (30-26, 30-27, 30-27)
70,8 kg: Yan Cabral (Brazylia) vs. Reza Madadi (Szwecja/Iran)
Cała pierwsza runda to walka Cabrala o to, żeby przenieść swojego przeciwnika na ziemię. Madadi jednak przez dłuższy czas potrafił się temu oprzeć. Minutę przed jej końcem Brazylijczyk osiągnął swój cel i był bliski skończenia Madadi’ego duszeniem. Druga runda była już bardziej zacięta, głównie dlatego, bo Szwed z irańskim rodowodem zaczął robić więcej w klatce, atakując uderzeniami. Cabral dalej próbował sprowadzić pojedynek do parteru, ale tym razem bez powodzenia. W trzeciej rundzie już na starcie Madadi trafił prawym bezpośrednim, a potem konsekwentnie szedł do przodu. W wyniku tego poważnie zamroczył coraz bardziej zmęczonego Brazylijczyka podbródkowym, poprawił jeszcze kilkoma ciosami, a sędzia wkroczył między zawodników, przerywając tę konfrontację.
Wynik: Reza Madadi (Szwecja/Iran) pokonał Yana Cabrala (Brazylia) przez TKO (uderzenia) w 3 rundzie (1:56 min)
70,8 kg: Jon Tuck (Guam) vs. Josh Emmett (USA)
Zaczęli od ostrej wymiany ognia. Debiutujący w UFC Emmett udanie wszedł w tę walkę, wystrzeliwując w stronę Tucka wiele ciężkich uderzeń. Tuck regularnie odpowiadał mu, ale zachowywał przy tym duży spokój. W drugiej rundzie zawodnik z Guamu miał go aż za wiele, bo rzadko wyprowadzał akcje, co spotkało się z buczeniem ze strony publiczności. Emmett za to nie zwalniał ani na moment, wywierał presję zagrażając mu zarówno rękoma, jak i nogami. W trzeciej rundzie Amerykanin wciąż radził sobie bardzo dobrze do czasu, gdy po kopnięciu Tucka doznał kontuzji palca u dłoni. Od tego momentu do tej pory pasywnie walczący Tuck ruszył do przodu, zaś ewidentnie czekający na końcową syrenę Emmett starał się już jedynie przetrwać. Na sam koniec fighter z Guamu zaatakował całą serią kopnięć, ale nie zdołały one złamać przedstawiciela Team Alpha Male, który triumfował po niejednogłośnym werdykcie sędziów.
Wynik: Josh Emmett (USA) pokonał Jona Tucka (Guam) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
84,4 kg: Magnus Cedenblad (Szwecja) vs. Garreth McLellan (RPA)
Po dość badawczym otwarciu, lepiej zaczął radzić sobie Cedenblad. Szwed raz po raz karcił McLellana celnymi uderzeniami, a po jednym z nich reprezentant RPA nawet wylądował na deski, ale zabrakło kontynuacji. Wycofany McLellan nie był w stanie mu zrobić żadnej krzywdy. Już na starcie drugiej rundy było po wszystkim. Cedenblad trafił oponenta wysokim kopnięciem przez blok, ale i tak McLellan wyraźnie je odczuł. Szwed poszedł za ciosem, wyprowadzając przy siatce aż dziesięć podbródkowych, po których sędzia przerwał pojedynek, prawdopodobnie ratując zawodnika z RPA od ciężkiego nokautu.
Wynik: Magnus Cedenblad (Szwecja) pokonał Garretha McLellana (RPA) przez TKO (wysokie kopnięcie i uderzenia) w 2 rundzie (0:47 min)19:27
70,8 kg: Rustam Khabilov (Rosja) vs. Chris Wade (USA)
Khabilov w pierwszej rundzie pokazał próbkę swoich umiejętności zapaśniczych, dwukrotnie sprowadzając Wade’a do parteru. O ile pierwsza wizyta w tej płaszczyźnie trwała ledwie kilka sekund, o tyle podczas drugiej Dagestańczyk był w stanie ulokować kilka ciosów na głowie rywala. Amerykanin mógł całkowicie odwrócić losy tego starcia w drugiej rundzie, kiedy to wysłał Khabilova na deski po kopnięciu z wyskoku. W parterze jednak Dagestańczyk szybko doszedł do siebie, przetoczył Wade’a i starał się o duszenie zza pleców. Potem to Wade uzyskał pozycję z góry w parterze, ale Khabilov pokazał aktywną gardę, pracując nad trójkątem nogami. W końcówce rundy Khabilov zdobył jeszcze sprowadzenie na swoją korzyść. Końcowe pięć minut to już zdecydowana kontrola zapaśniczo-parterowa w wykonaniu Dagestańczyka. Z łatwością przenosił walkę na ziemię, starał się wyciągnąć duszenie zza pleców i rozbijał Amerykanina uderzeniami. Ten mocny finisz pozwolił ”Tygrysowi”, bo taki przydomek nosi Khabilov, na odniesienie zwycięstwa w oczach sędziów.
Wynik: Rustam Khabilov (Rosja) pokonał Chrisa Wade’a (USA) przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 29-28)
Główna karta
52,6 kg: Karolina Kowalkiewicz (Polska) vs. Heather Jo Clark (USA)
Początek pierwszej rundy był dość chaotyczny, brakowało czystych akcji, ale w dalszej jej części Kowalkiewicz zaczęła realizować swój plan. Trafiała coraz częściej, m.in. weszła jej obrotówka na korpus. W kolejnym starciu skutecznie odpierała próby obaleń ze strony Clark, samej wyprowadzając coraz więcej akcji, dołączając do swojego repertuaru łokcie. Polka była także w stanie przenieść pojedynek do parteru na sam koniec rundy, zagrażając Amerykance podejściami do duszenia i balachy. W trzeciej rundzie łodzianka jeszcze mocniej podkręciła tempo. Z jednej strony regularnie jej ciosy lądowały na głowie Clark, z drugiej dzięki dobrej pracy nóg nie nie pozwalała się zbyt często trafiać Amerykance. Mimo wielu przyjętych uderzeń, Clark twardo stała na nogach. Kowalkiewicz zanotowała swoje drugie zwycięstwo w UFC i wciąż jest niepokonana w MMA!
Wynik: Karolina Kowalkiewicz (Polska) pokonała Heather Jo Clark (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
93,4 kg: Nikita Krylov (Ukraina) vs. Francimar Barroso (Brazylia)
Krylov ruszył mocno do przodu, potem intensywność gwałtownie spadła za sprawą długiego klinczu przy siatce. Gdy się rozdzielili, znowu w klatce zaczęły latać ciężkie ciosy. Choć przeważał w nich Krylov, to Barroso potrafił się odgryzać Ukraińcowi. Końcówka rundy to znowu kilka mocnych, celnych ciosów Krylova. W drugiej rundzie szybko wylądowali do parteru, gdzie Ukrainiec pracował z góry uderzeniami. Brazylijczyk miał szanse na to, żeby zaskoczyć Krylova z dołu, czy to dźwignią na rękę, czy to duszeniem trójkątnym nogami, ale zabrakło wykończenia. Skorzystał z tego Krylov, który zdobył plecy Barroso i poddał fightera legitymującego się czarnym pasem BJJ duszeniem.
Wynik:
61,7 kg: Germaine de Randamie (Holandia) vs. Anna Elmose (Dania)
Pierwszy bardzo emocjonalny występ z perspektywy holenderskich kibiców zakończył się dla nich bardzo pomyślnie. O ile przez chwile de Randamie musiała odpierać zapędy Elmose do przeniesienia walki do parteru, o tyle potem Holenderka objęła rządy w oktagonie. Wykorzystała do tego swoje nieprzeciętne umiejętności stójkowe, a zwłaszcza kolana, którymi niemiłosiernie rozbijała reprezentantkę Danii, głównie polując nimi na korpus. W końcu, pod siłą oraz ilością tych akcji, Elmose skuliła się z bólu, a de Randamie wraz z publicznością mogła świętować wyjątkowe dla siebie zwycięstwo.
Wynik: Germaine de Randamie (Holandia) pokonała Annę Elmose (Dania) przez TKO (kolana na korpus) w 1 rundzie (3:46 min)
77,6 kg: Albert Tumenov (Rosja) vs. Gunnar Nelson (Islandia)
Nelson zaliczył udane obalenie na swoje konto. Szybko zdobył dosiad w parterze i z tej pozycji atakował Tumenova łokciami. Rosjanin zdołał wrócić na nogi i w końcówce pierwszej rundy jeszcze zerwał się do natarcia. W drugiej Nelson znowu potrafił przenieść konfrontację na ziemię i wywalczył korzystną pozycję za plecami Tumenova. Islandczyk zapiął trójkąt wokół talii przeciwnika, nie pozwalając mu w ten sposób na ucieczkę z tej płaszczyzny i wyciągnął duszenie, zakończone powodzeniem.
Wyni
120,7 kg: Antonio Silva (Brazylia) vs. Stefan Struve (Holandia)
Był to błyskawicznie rozstrzygnięty pojedynek na korzyść mierzącego 217 cm Holendra. Antonio Silva już na początku walki złapał silny prawy podbródkowy a potem kolano na tułów, gdy próbował wbiec i obalić „Skycrapera”. Padł, ale łpał za nogi Holendra. Po chwili seria uderzeń pięściami i łokciem zmusiła sędziego do przerwania walki. Publiczność dosłownie oszalała w hali a Struve machał holenderską flagą.
Wynik: Stefan Struve (Holandia) pokonał Antonio Silvę (Brazylia) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (0:16 min)
Walka wieczoru
120,7 kg: Alistair Overeem (Holandia) vs. Andrei Arlovski (Białoruś)
Pierwszą rundę lepiej zaczął Arlovski, który mocno natarł na Holendra i zapedził go pod siatkę. Miłe złego początki, bo później niestety już nic nie był w stanie wskórać w tej rundzie a dodatkowo dał się obalić i musiał bronić się z dołu. Do końca rundy mu się to nie udało. W drugiej rundzie obaj polowali na błąd i silne ciosy. W pewnym momencie Overeem zaryzykował i wykonał frontalne kopnięcie z wyskoku. Arlovski przyjął je na szczękę ale stał na nogach. Po chwieli skosił go lewy sierp i Overeem przystąpił do dobijania rywala co przerwał sędzia Marc Goddard.
Wynik:Alistair Overeem (Holandia) pokonał Andrei’a Arlovski (Białoruś) przez TKO (frontalne kopnięcie&uderzenia) w 2 rundzie (1:12 min)




















