Buakaw Banchamek o odejściu z Por. Pramuk Gym i planach na przyszłość! Wywiad!
Jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny fighter, jakim jest Buakaw Banchamek (217-21-12) mimo ogromnych sukcesów, jakie święci w Muay Thai i Kickboxingu pozostaje tą samą, bardzo skromną osobą. Z poniższego wywiadu z tajskim mistrzem możecie dowiedzieć się nie tylko o tym, iż przepych nie leży w jego naturze, ale i o kulisach jego głośnego rozstania z Por. Pramuk Gym oraz o tym, co ono oznaczało dla samego Buakawa.

Buakaw, jak to było odejść z gymu, który wypromował cię jako fightera?
Przychodząc tam zawsze dawałem z siebie wszystko. Walczyłem z wielkim respektem i honorem dla mojego starego gymu, ale tylko dlatego, że ty kogoś kochasz, nawet rodzinę, nie musi koniecznie oznaczać, że oni to odwzajemniają. Minęło kilka lat od mojej ucieczki ze starego gymu. Był konflikt, który został upubliczniony i nawet ukrywałem się, gdy uciekłem po raz pierwszy.
Pojawiały się doniesienia o uzbrojonych mężczyznach w samochodach, którzy cię śledzili. Jak wyglądała ucieczka?
Pozostałem w odizolowaniu do czasu, gdy moje odejście zostało sfinalizowane. Nie byłem zainteresowany uciekaniem czy występami przed mediami do czasu, gdy wszystkie strony zawarły pokój. Nigdy nie chciałem odejść w środku nocy i uciec w ten sposób, lecz pewne postawy i siły uczyniły niemożliwym dla mnie trenowanie w tym miejscu. Gdy wchodzisz do ringu wszystko może się zdarzyć, możesz być chory, mieć złą noc lub zmierzyć się z oponentem, który trenował tak ciężko jak tylko potrafił, a nawet ciężej. Potrzebujesz tego, by ludzie w twoim narożniku byli jak rodzina. Musisz ufać im i kochać ich, tak jak rodzinę. Bez tego zaufania i miłości, jak zawodnik może mieć nadzieję na odniesienie sukcesu?
Czy zerwanie z poprzednim gymem wpłynęło na ciebie?
W życiu chodzi o to, by poznać prawdziwy charakter ludzi, niektórzy posiadają prawdziwą naturę i przeznaczenie, tacy są bliscy dla ciebie. W uzyskiwaniu zasług nie chodzi tylko o biznes i wyprowadzanie dobrych ciosów i kopnięć. Jest także niematerialny rozwój, który jest o wiele ważniejszy, niż materialne bądź fizyczne osiągnięcia.
Te trudne lekcje o złamanym sercu i zdradzie są niezbędne do tego, by skonfrontować się z nimi w celu bycia prawdziwą osobą. Moje największe próby i testy na ringu i poza nim są tym, co czyni mnie silnym. Rzecz jasna było to bolesne, dowiedzieć się kim naprawdę była moja rodzina i przyjaciele, ale teraz jestem w lepszym miejscu z dala od tego i nie, to całe doświadczenie nie wpłynęło na mnie w żaden negatywny sposób.
Występowałeś w kilku filmach i reklamach tajskiej telewizji, jak pieniądze cię zmieniły?
Nie zmieniły. Byłem w stanie kupić tacie nowego pickupa, w zasadzie trochę używałem tego pickupa na jego farmie, ale nowy jest dla niego. Sobie natomiast kupiłem niezłe auto do spotkań biznesowych, lecz wciąż uważam, iż nie jest w pełni opłacone. Gdy robię reklamy i filmy czasami czuję się niekomfortowo. Mogę spać na macie, w dżungli, w prostym pokoju, przywykłem do tego. Nienawidzę klimatyzacji i tego, że czasami nie możesz otworzyć okien w bardziej luksusowych hotelach. Nawet kiedy dostajemy oddzielne pokoje, inni fighterzy i ja najczęściej jemy i zostajemy w jednym pokoju. Tak właśnie żyjemy w naszym królestwie, to tradycyjny sposób w Tajlandii. Żyjemy i jemy razem jako jedno, nie osobno co jest powszechne w wielu zachodnich kulturach.
Na czym obecnie się skupiasz?
Poza otworzeniem dwóch gymów, graniem w filmach i reklamach, moja uwaga koncentruje się na walczeniu. To zaszczyt móc reprezentować wielkie Królestwo Tajlandii i pokazać innym nacjom i światu determinację, trening i umiejętności prawdziwego tajskiego wojownika.
Co dalej?
Wciąż walczę i wyzywam najlepszych na świecie, ale otworzyłem także dwa gymy w Tajlandii. Nie jestem już Buakaw Por. Pramuk – powróciłem do mojego nazwiska Banchamek i pod nim właśnie walczę, dałem je także moim gymom. Przeszłość była trudna, ale nie hamuje mnie. Jedynie motywuje mnie do tego, by więcej osiągnąć. Moje próby i utrudnienia uczyniły mnie silniejszym i dzięki nim powróciłem do mojego prawdziwego imienia oraz do mojej prawdziwej tożsamości i ducha.




















