Cain Velasquez: nieobecność na gali w Meksyku była porażką! Wywiad!
Mistrz UFC w wadze ciężkiej, Cain Velasquez w ostatnim czasie po raz kolejny jest kontuzjowany. Dana White powiedział nawet, że w AKA, czyli w klubie Velasueza, trenuje się metodami z epoki kamienia łupanego. W wywiadzie dla MMAFighting.com Velasquez opowiada o treningach w AKA, swoim stanie zdrowia i walce Johnson vs Cormier.

MMAFighting.com: Witaj Cain! Powiedz na początek, jak wygląda sytuacja z Twoim zdrowiem, trenujesz już na pełnych obrotach?
Cain Velasquez: Dokładnie, czuję się na 100 procent zdrowy i trenuję na 100 procent swoich możliwości. Przez jakiś czas byłem nieobecny i wiadomo, że taka przerwa nie służy zawodnikom. Teraz jednak jestem z powrotem na sali treningowej i dosłownie nie mogę się już doczekać walki z Fabricio Werdumem.
MMAF: Miałeś już wcześniej walczyć z Werdumem na gali w Meksyku, dosłownie w ostatniej chwili musiałeś wycofać się z walki. Jak bardzo byłeś wtedy rozczarowany?
CV: Było to nieco rozczarowujące. Oglądać walkę pomiędzy Werdumem i Markiem Huntem, samemu nie mogąc wejść do oktagonu było nieco dziwne, ale również i nieco trudne. Pozostali zawodnicy, których trenowałem w tamtej edycji TUFa wygrali swoje walki, byłem tam ich dopingować, jednak być na hali w Meksyku i nie walczyć było dla mnie porażką.
MMAF: Jesteś w połowie Meksykaninem, a w połowie Amerykaninem. Fani ciepło przyjęli Werduma. Byłeś tym zaskoczony?
CV: W ogóle nie byłem tym zaskoczony. Werdum robi wiele dla UFC jeśli chodzi o hiszpańskojęzyczne media. Jest przecież częścią zespołu komentatorów UFC dla hiszpańskiej telewizji. Ludzie rozpoznają go, bo zapowiedział wiele walk UFC. Dla mnie to było całkiem zrozumiałe, że fani tak żarliwie wspierali Werduma.
MMAF: Javier Mendez powiedział, że gdybyś był w narożniku Cormiera w ostatniej walce to ten wygrałby pojedynek. O co mu mogło chodzić?
CV: Na początek zaznaczę, że walka z Johnsonem nie spadła DC jak grom z jasnego nieba, bo byliśmy w trakcie przygotowań do walki z Ryanem Baderem. Na dwa tygodnie przed UFC 187 Daniel zaakceptował pojedynek o pas mistrza wagi półciężkiej. Oczywiście coś trzeba było zmienić w treningach, bo Johnson i Bader to dwaj różni zawodnicy. Do czego zmierzam. DC był już przygotowany, był w dobrej kondycji fizycznej i aż palił się by wyjść do klatki. W ciągu tych dwóch tygodni będę próbował skopiować styl walki Johnsona, by DC mógł się nauczyć jego sztuczek.
MMAF: Szybkie pytanie. Uważasz, że walkę wygra ten, kto będzie lepiej walczył w klinczu?
CV: Myślę, że tak. Anthony Johnson potrafi mocno uderzyć, ale wielu zawodników ma mocny cios, w szczególności w rękawicach do MMA. DC jest jednak trudny do trafienia. Nie widzieliśmy jak do tej pory zbyt wielu czystych ciosów, które by przyjął. Sądzę, że to jest doskonałe zestawienie dla niego.
MMAF: Khabib Nurmagomedov złapał kontuzją zaraz po tym, jak Dana White powiedział, że musicie zmienić styl trenowania w klubie, z prehistorycznego na współczesny. Trochę ugasiliście niepochlebne komentarze, a teraz kontuzja Khabiba. Jak to skomentujesz?
CV: Po prostu pechowy zbieg okoliczności i tyle. Gdy zawodnicy trenują w sposób taki, jaki trenuje się u nas w klubie, to takie rzeczy się zdarzają. Gdy mamy przed sobą walkę, to na sparingach walczymy. Skąd te kontuzje? Po prostu w boksie nie ma miejsce na coś takiego, bo zawodnicy tylko boksują. My robimy jeszcze zapasy, Muay Thai, parter, ćwiczymy wszystkie płaszczyzny. Prawdopodobieństwo, że złapiemy kontuzje jest więc o wiele większe.
MMAF: Jesteś zaskoczony sytuacją Jona Jonesa?
CV: Nie jestem pewny, jaki on jest w życiu prywatnym. Według mnie powinien poważnie przyjrzeć się swojemu życiu pozasportowemu i coś w nim naprawić. Życzę mu jak najlepiej, on jest najlepszym zawodnikiem na świecie w wadze półciężkiej. Ludzie go kochają, zawsze daje dobre walki.
MMAF: Jak Tobie udaje się unikać pokus, którym on uległ?
CV: Po prostu mam przyjaciół tych samych od kilku lat, jestem ostrożny w zawieraniu nowych znajomości, a szczególne miejsce w moim życiu odgrywa rodzina. Po prostu trenuję i śpię, to jest mój sposób.
MMAF: Mayweather czy Pacqiao i dlaczego?
CV: Myślę, że Mayweather. Ma niewiarygodnie szczelną obronę, jest trudny do trafienia. Obecnie jest na bokserskim szczycie, nie widzę nikogo, kto mógłby go pokonać. Stawiam, że to nie będzie trudna walka, a Manny wyprowadzi wiele ciosów, jednak Mayweathjer sobie poradzi i wygra pojedynek.




















