Dawid Kasperski: jestem numerem jeden w Polsce – wywiad!
Jeden z najlepszych Kickboxerów w wadze do 85-ciu kg w naszym kraju, Dawid Kasperski z Punchera Wrocław wygrał turniej rozgrywany w ramach ligi Thai Battle we Wrocławiu. Udało nam się porozmawiać z wielkim talentem z naszego kraju o tamtych walkach i planach na przyszłość zawodnika z Wrocławia.

Fightsport.pl: Witaj Dawid! Wygrałeś turniej do 86 kg na Thai Battle we Wrocławiu. Gratulujemy serdecznie sukcesu i proszę opowiedz nam o swoich walkach.
Dawid Kasperski: Witam wszystkich czytelników portalu Fightsport.pl. Na gali Thai Battle 2 zorganizowanej przez mojego trenera, Janusza Janowskiego, stoczyłem niespodziewanie dwa pojedynki, z racji nieparzystej liczby zawodników w mojej kategorii wagowej. Bez zastanowienia zgodziłem się na drugą walkę, która była walką wieczoru. Najpierw spotkałem się z Łukaszem Radoszem, reprezentującym klub Kohorta Poznań, a w walce wieczoru walczyłem z zawodnikiem reprezentującym Maximus Poznań, Roberta Paniączyka. Pierwszą walkę stoczyłem na pełnym dystansie i zwyciężyłem w pełni zasłużenie. W walce wieczoru zanotowałem zwycięstwo przez KO w pierwszej rundzie. Czułem się świetnie, pewny swego i pragnąłem pokazać swoje najmocniejsze strony, co według mnie mi się udało.
FS: Czy walka przed swoją publicznością jeszcze bardziej Cię uskrzydliła?
DK: Zdecydowanie tak. Czułem się strasznie zmotywowany, wkładałem w ciosy całą swoją siłę. Chciałem odwdzięczyć im się za doping świetnym widowiskiem, bo zarówno przed walką, trakcie jak i po czułem doping miejscowych. Postanowiłem jak najlepiej reprezentować mój klub Puncher Wrocław.
FS: Powoli stajesz się najlepszym zawodnikiem w wadze do 86 kg w Polsce. Kto wg Ciebie może stać w rankingu przed Tobą?
DK: W Polsce? Uważam, że to ja jestem numerem jeden.
FS: Gala Thai Battle 2 była jedną z niewielu imprez rozgrywanych na pełnych zasadach tajskiego boksu. Zasady Muay Thai najbardziej Ci pasują, czy wolisz K-1 lub Kickboxing?
DK: Muay Thai oraz K1 to dla mnie dwie najlepsze dyscypliny, w których biorę walczę. Obie formuły mi pasują i nie sprawia mi wielkiej różnicy czy walczę w K-1 czy w tajskim.
FS: Jak daleko jesteś od walk w Glory czy SuperKombat?
DK: Myślę, że z każdym kolejnym zwycięstwem jestem bliżej niż dalej, ale dokładnie nie jestem w stanie określić jak blisko.
FS: Bez kogo nie udałoby się wygrać turnieju?
DK: Serdeczne podziękowania za przygotowania dla moich trenerów: Janusza Janowskiego i Kacpra Mielnika, dla kolegów i koleżanek klubowych, którzy w okresie przygotowawczym czują tą samą zajawkę jak ja, ponieważ klimat tworzą ludzie. Dziękuję wszystkim osobom zainteresowanym losami mojej sportowej kariery. Dziękuję także rodzinie za wsparcie wszelkiego rodzaju. Pozdrawiam czytelników.




















