Goran Reljić po KSW 29: „Nie jestem zadowolony ze swojego występu!”
Jednym z zawodników, którzy wygrali w swojej walce na gali KSW 29: Reload w Krakowie był Goran Reljić (14-4). 30-letni Chorwat triumfował w starciu z Tomaszem Narkunem (9-2) decyzją sędziów, odnosząc swoje drugie zwycięstwo w trzecim pojedynku dla największej polskiej organizacji MMA. Już po wszystkim ocenił to, jak zaprezentował się w ostatnią sobotę.

„Muszę powiedzieć, iż nie jestem usatysfakcjonowany ze swojego występu. Nie widziałem nagrania tej walki, ale uważam, że pierwsza runda była moja, w drugiej on był lepszy, a w trzeciej to ja byłem absolutnie lepszy. Pojedynki w KSW są liczone przez statystyki komputerowe i z pewnością nie pomijają obecności lokalnego zawodnika, którego starają się podbudować. Są emocje po obu stronach, ale to powinno być realistyczne i obiektywne.”
„W trzeciej rundzie Narkun był śmiertelnie zmęczony, dając z siebie wszystko co miał najlepsze we wcześniejszych rundach. To kosztowało go porażkę i w takich sytuacjach, gdy decyduje doświadczenie, działało to na moją korzyść. Nie obawiałem się werdyktu. Chciałbym podziękować moim fanom oraz wszystkim, którzy mnie wspierali i pomagali mi przy tej walce.”
„Ghost” przyznał, iż jego oponent sprawił mu niespodziankę w jednym aspekcie, a poza tym wiedział, czego się po nim spodziewać.
„Zaskoczył mnie, ponieważ zaczął o wiele bardziej dynamicznie, niż ma normalnie w zwyczaju. Ale co do całej reszty było w porządku, ponieważ przygotowałem się na możliwie najlepszego Tomasza Narkuna. Gdy spodziewasz się tego i przygotujesz się mentalnie do najlepszej wersji swojego przeciwnika, nie zdziwi cię, gdy to się stanie.”
Reljić nie ukrywa, że chciałby ponownie znaleźć się w UFC. Pierwsza przygoda z największą z organizacji MMA, która skończyła się przed czterema laty, nie była dla niego zbyt udana, gdyż wygrał wówczas tylko raz, a przegrał trzykrotnie. Póki co jednak najważniejsza dla niego jest walka o pas mistrzowski KSW.
„Ostatnie dwa starcia były ponownym otworzeniem drzwi UFC i jestem w kontakcie z Joe Silvą. Lecz mam do stoczenia jeszcze kilka walk dla KSW i jestem z tego bardzo zadowolony. Miałem nadzieję, że stare PRIDE znowu ożyje i spełnię swoje marzenie o pokazaniu się na tej gali, lecz niestety nie ma na to szans. Teraz śledźcie bitwę o tytuł mistrza KSW w kategorii do 93 kg.”
Uczciwie trzeba powiedzieć, iż Reljić nie zasłużył na zwycięstwo z Narkunem. Tak jak mówił, wyraźnie wygrał trzecią rundę i to pokrywa się z prawdą, ale co z pozostałymi? W drugiej o wiele lepiej wypadł Narkun, a poważne wątpliwości można mieć co do pierwszej. W najlepszym wypadku Chorwat ją zremisował, ale wydaje się, że ”więcej z gry” miał w niej Polak, który zaliczył udane obalenie czy też próbę poddania duszeniem gilotynowym. Naprawdę może cieszyć się z tego, jak sędziowie punktowi widzieli ten bój. Zresztą nie był to jedyny niesłuszny werdykt na krakowskiej gali, ale to już inna historia.




















